środa, 15 lipca 2015

Końcówka

Już prawie końcóweczka przeprowadzki.Potem tylko ciągłe wykańczanie. Się też :P
Prawie wszystko przeniesione. Część już wypakowana z kartonów. Internet + tv zamówione. Zaginął dysk ze zdjęciami - pewnie będzie w ostatnim kartonie :) Nowych fot nie zrobię póki nie ogarnę rozgardiaszu. Mieszkamy od soboty. Próbujemy coś ugotować, ale działa jeden garnek :)
Z bieżących obserwacji, początków wypróbowywania i mieszkania:
- sąsiedzi nie czytają regulaminów prac remontowych i ogólnego mieszkania na osiedlu; po drugie łamią zakazy postoju w alejkach między budynkami
- wanna tych samych wymiarów co na poprzednim lokum, okazała się być mniejsza i nieźle musimy sie "poskładać" żeby się umyć
- rolety wykonane super - czekamy na moskitiery;
- meble z pokoju dziennego z poprzedniego mieszkania nijak pasują do nowej przestrzeni. Część stoi w wiatrołapie, część w holu (narazie przejściowo- potem przy szafach zabudowanych - chyba sprzedamy)

Na bieżąco zmieniają się założenia dekoracyjno-wykończeniowe.

- opcja firanek została zmieniona na opcję roletek "dzień noc". Koszt myślę, że wyjdzie podobny. Ja nie jestem przekonana do bytności firan, zwłaszcza przy oknach tarasowych. Byłoby przytulniej ale ograniczyłoby przestrzeń (tak myślę), a trzeba się odciąć od ciekawskich spojrzeń, bo ludzie krążą żeby sobie popodglądać, ale żeby słoneczko zostało.

- osłonięcie okna w kuchni nadal jest pod znakiem zapytania. Firanki odpadają, z wiadomych względów, (po drugie- szafki górne zahaczałyby o mocowanie firan); pomyślałam o zazdrostkach - ale jak na razie nie mam kiedy jechać do sklepu po pręty; opcjonalnie jeszcze mogą być te roletki co przy tarasowych 

- pokój mały biały - przeznaczony dla potencjalnego Juniora pełni funkcję składowiska kartonów, nie mamy na niego pomysłu, wiemy tylko jak chcemy zagospodarować wnękę przy drzwiach.


No i przede wszystkim czekamy na  kupca na poprzednie mieszkanie. Było kilku chętnych, ale zdecydowali się na coś innego. Wielki problem dla potencjalnych klientów stanowi brak balkonu. Fakt też czasem tęskniłam za balkonem, ale wszechobecne gołębie i sąsiedzi rzucający niedopałki papierosów powodują, że wieszanie prania jest i tak niemożliwe.

Pozdrawiam serdecznie. ahaaa ciągle was podglądam w przerwach w pracy :)



2 komentarze:

  1. u nas najpierw nie było kasy na firanki i ich powieszenie, a potem okazało się że największe uczulenie mam na roztocza więc firanki już się nie pojawią :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sprzedaje chate już od dłuższego czasu ,tysiąc kupców ,a co jeden to lepszy. Gościu zaproponował,że zapłaci część i się wprowadzi ,a drugą wpłaci później bo oczkuje na szybki spadek po ciężko chorej babci( żyjącej! ). Balkon w bloku równa się petyprzypalające parapety,zamiecione śmieci z górnych pięter i jeszcze zasłony z lejącego sie prania....

    OdpowiedzUsuń