piątek, 26 września 2014

Piecząteczka

Zakupiłam kiedyś piecząteczkę, ale nie wiem czy nie doczytałam czy nie doumiałam, ale przyszedł tylko gumowy (nie silikonowy- jak oczekiwałam) wzorek. Gumowy nie chce się chwilowo przykleić do bloczka. I zrobił się problem. Zagadałam w pracy czy nie mają na zbyciu jakiegoś drewienka. A kolega zaoferował się, że zrobi mi to porządnie. I oto mam stempelek jakiego nie ma nikt.


Sielsko anielsko

W tytule miał być "anielski orszak" ale źle mi sie kojarzy :)

Miałam strzelić fote " na goło" i "kolorowo". Ale przegapiłam ten pierwszy etap :P Aniołki zrobiłam zbiorczo. Pomysł jest taki: będą zawieszką, chyba że mi się koncepcja odmieni. Wypełnienie jest czysto spontaniczne i artystyczne, tzn jak mi na bieżąco się umyśli.

 Jeden już prawie wypełniony. Kolory nie oddają w pełni nasycenia, bo foty na szybko rano telefonem robione. (bo szybciej z publikacją)

wtorek, 23 września 2014

Jesień

W nawiązaniu do jesieni powstała również karteczka na kolejny etap comiesięcznej wymianki u Czarnej Damy.
Temat szkolny. Mnie szkoła zawsze kojarzy się z jesienią. Stąd liść. Jesień zaś z kasztanami - kolor bazy. A szkoła jak to szkoła z literkami. Mam nadzieję, że spodoba się adresatce.

poniedziałek, 22 września 2014

Hurt?

Pokazuje, na raz wszystko to co ostatnio wymodziłam. Może nie hurtowo, bo każde inne. W oko wpadły mi aniołki zachwalane przez was z twórczych inspiracji. Zrobiłam inaczej niż proponowano. Jednostronnie z moimi kolorkami. Będą głównym bohaterem kartek świątecznych. Dwa kolejne już w produkcji.
A tak w ramach chwalenia się, kiedyś podczas smażenia naleśników słoń mi wyszedł. Z końcówki ciasta. A jakbym chciała coś o określonym kształcie to za chiny by sie nie dało.

czwartek, 18 września 2014

Słodka Wymianka - koniec

Miałam okazję brać udział w wymiance u Judyty pt. "słodka wymianka" :) Moje twory wysyłałam do Kurolki. Paczuszka zawierała przydasie słodkości i wytwory własne: magnes lodówkowy, zakładeczka i karteczka.

Przesyłkę dostałam od Gosi. Były problemy na poczcie, na szczęście paczuszka trafiła w moje ręce cała
i zdrowa. Dostałam same cuda. Ja nie wiem skąd Gosia wiedziała o moich oczekiwaniach :P A czego w tej kopercie nie było :)  Twory własne : zakładeczka drewniana decu - jeszcze takiej nie mam w swoich zbiorach, magnesik lodówkowy też decu, kolczyki jak lody gałki jagodowe, broszka. A do tego kawał czerwonej kanwy i mulinki i naklejki i kawki. Cud miód malina. Dziękuję bardzo.



wtorek, 16 września 2014

Spodnie

Zimna zainspirowała mnie do przekopania albumów ze zdjęciami. A po co? Bo wtedy zaczynałam dopiero przygodę z haftem i nie archiwizowałam swoich wytworów. Odnowiła sobie spodnie, które były dość nudne. Foty są dość słabe, musicie uwierzyć na słowo. Haft zrobiony za pomocą standardowej, jedynej dostępnej w tamtych czasach kanwy, w etapie końcowym wyprutej. Robiło się dość ciężko, typowy dżins był dość twardy, pamiętam używałam do tego szczypców taty do przeciągania igły. Było warto, żal mi było jak musiałam rozstać się ze spodniami. Na dole dwa motyle, na górze chyba serduszko. Górne zrobione trochę inaczej, bo tam wytarła się dziura. Najpierw haft na łacie a potem obszczępiona łata na spodniach.
Drugie spodnie, nigdzie nie obfocone, a szkoda miały na nogawce ogryzek, a co :) Już nie gadam a pokazuje.

poniedziałek, 15 września 2014

Świątecznie

Przedstawiam Wam, Józka, Maryśkę i Juniora. Na początku stwierdziłam, że powstanie tylko jeden egzemplarz, bo długo się robi jak na takie maleństwo. Ale efekt końcowy jest tak satysfakcjonujący, że chyba skuszę się na jeszcze.

wtorek, 9 września 2014

Ptaszydło

Podpatrzyłam u jednej z blogerek, pięknego ptaszka- breloczek. Taki kreatywny zestaw do samodzielnego zmontowania. Zakupiłam. Zmajstrowałam i muszę ponarzekać. Do kluczów za duży, (po klucze często lądują u mnie po kieszeniach), do zamontowania w torebce, strach, że sie oderwie i sie zgubi. Druga sprawa, nie wiem czy któraś miała już do czynienia z takimi zestawami, ale cholerstwo nie chciało się kleić. Część elementów, np skrzydełko jest do przyklejenia. Musiałam potraktować Magikiem i jeszcze ścisnąć klipsem, żeby trzymało. Następnym razem wszystkie elementy będę od razu zszywać. Proces tworzenia, trwał nie godzinkę a 3 dni.


Ptaszek pochodzi z takiego zestawu. (zdjęcie zapożyczone z internetu)

Zakwitło

O dziwo robię w innej kolejności jak pozostałe pory roku, bo drzewo dotąd było pozostawiane na koniec. Ale jak sie okazało bardzo przyjemnie jest i chyba nie ma tyle dziubdziania, wbrew pozorom, jak przy poprzednich koronach drzew.

piątek, 5 września 2014

Wiosna?

Ostatnio postawiłam tylko kilka krzyżyków. "Na tapecie" ostatnia z pór roku czyli... wiosna. A tak jakoś wyszło. Chyba najwięcej w niej dziubdziania. Narazie niewiele widać.